Kiedy dzieci się od siebie oddalają: ta cicha odległość, która rozbija rodziny, nie niszcząc miłości.

  1. Kiedy przeszłość nie pozwala nam dostrzec dorosłego człowieka, którym się staliśmy

Kolejna trudność pojawia się, gdy przeszłość zajmuje zbyt dużo miejsca. Ciągłe mówienie o dziecku, którym kiedyś się było, bez pełnego uznania, jakim się stało, może wywołać poczucie uwięzienia w roli, która już nie istnieje. Wiele dzieci czuje się wówczas sprowadzonych do wcześniejszej wersji siebie, podczas gdy tak naprawdę pragną uznania za swoje obecne wybory, postępy i wyzwania. To uznanie toruje drogę do szczerych wymian, takich, które prawdziwie zbliżają ludzi. W tym emocjonalnym dystansie nie ma winnych ani niewdzięcznych: tylko różne wrażliwości szukające swojego miejsca. Między zatroskanymi rodzicami a opiekuńczymi dziećmi przepaść może się pogłębić… ale nigdy nie jest nie do pokonania.

Wracając do siebie, delikatnie

Klucz do pojednania jest często prostszy, niż nam się wydaje:

  • słuchać bez poprawiania;
  • pytaj bez nalegania;
  • witać bez porównywania;
  • uznawać bez umniejszania.

Pytanie może odmienić rozmowę:
„Kim jesteś dzisiaj?”.
Otwiera nowy dialog, wolny od oczekiwań z przeszłości.

Bo prawdziwą tragedią nie jest to, że dzieci fizycznie się wyprowadzają, ale to, że dom przestaje być miejscem, w którym czujemy się wysłuchani. A to zawsze można naprawić.

Czasem wystarczy gest, życzliwsze słowo, inna rozmowa, by serce zrobiło krok naprzód. Bo nawet gdy dystans rośnie, miłość nigdy nie znika: po prostu czeka na właściwy moment, by odzyskać należne jej miejsce.

Aby zobaczyć pełną instrukcję gotowania, przejdź na następną stronę lub kliknij przycisk Otwórz (>) i nie zapomnij PODZIELIĆ SIĘ nią ze znajomymi na Facebooku.