Zawsze wiedziałem, że jestem adoptowany. Mój ojciec, Laurent, powiedział mi o tym, gdy miałem trzy lata. Sześć miesięcy później moja adopcyjna matka,

Urodziny, które powinny być radosnym dniem, przypomniały mi o tym poczuciu odmienności. To było jak zdmuchiwanie świeczek i myślenie o historii z brakującymi rozdziałami.

Kiedy wątpliwości stają się zbyt wielkie

Lata później, dzięki wsparciu mojego partnera   Juliena  , postanowiłem dowiedzieć się więcej. Nie chodziło o porównywanie, ale o głęboką potrzebę zrozumienia. Wyruszyliśmy do miejsca, w którym, według   Laurenta  , zostałem przyjęty jako dziecko.

Ekscytacja była przytłaczająca: stare ceglane mury, unoszący się w powietrzu zapach ciasteczek i miła recepcjonistka. Podałam im swoje imię i nazwisko oraz datę urodzenia i czekałam, aż komputer w końcu udzieli odpowiedzi.

Zamiast tego usłyszałem:

—   Nie ma tu po tobie śladu.

KONTYNUUJ CZYTANIE NA NASTĘPNEJ STRONIE 🥰💕